Bomba biologiczna i trujący proszek w samochodzie? Pijany mężczyzna wezwał służby
Po nieporozumieniu z partnerką mężczyzna zgłosił do służb, że w samochodzie znajduje się bomba biologiczna z trującym proszkiem. Akcja była bezpodstawna, za to policjanci znaleźli amfetaminę i marihuanę.
Do zdarzenia doszło 19 czerwca około godziny 15:00 na ulicy 1 Maja, nieopodal magazynu Polskiego Czerwonego Krzyża. Do oficera dyżurnego oławskiej Policji wpłynęło zgłoszenie, że na terenie miasta jest zaparkowany samochód marki Iveco, w którym ma znajdować się bomba biologiczna lub trujący proszek. - Policjanci natychmiast pojechali na miejsce, gdzie zastali pojazd wskazany przy zgłoszeniu. Na miejscu wykonano czynności z udziałem funkcjonariusza oławskiej Policji z Grupy Rozpoznania Minersko-Pirotechnicznej oraz ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej z Wrocławia i Komendy PSP w Oławie, którzy nie stwierdzili rozpylenia środków mogących zagrażać życiu i zdrowiu osób. Jak się później okazało - zgłaszający, właściciel pojazdu, wzywając służby do zagrożenia życia i zdrowia miał w organizmie niespełna 3 promile alkoholu. Podczas czynności policjanci w mieszkaniu 35-latka znaleźli narkotyki - marihuanę i amfetaminę- informuje Wioletta Polerowicz, rzecznik prasowy oławskiej policji.
Mieszkaniec Oławy usłyszał zarzut posiadania środków odurzający, za co grozi mu kara do 3 lat więzienia, odpowie również za bezpodstawne wezwanie służb.- Zgodnie z Kodeksem Wykroczeń, bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych, takich jak Policja, straż pożarna czy pogotowie, jest wykroczeniem. Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Dodatkowo, jeśli wezwanie spowodowało niepotrzebną czynność, sąd może orzec nawiązkę w wysokości do 1000 zł. Pamiętajmy - bezpodstawne wezwanie służb może skutkować nie tylko karą, ale również utrudnieniem w udzieleniu pomocy osobom faktycznie jej potrzebującym!
