Maj miesiącem świadomości o boreliozie. Kleszcz odebrał mu życie
Choroba pozbawiła go uśmiechu i godności. - Kleszcz odebrał mi życie – powiedział nam 27- letni Kamil z Lubina. Młody mężczyzna cierpi na neuroboreliozę. Przez ponad rok trafiał od lekarza do lekarza. Leżał cztery razy w szpitalu, przeszedł dziesiątki różnorodnych badań. Prawdziwa diagnoza padła dopiero po upływie roku. Niestety jego walka z chorobą jest nierówna. Potrzebne jest leczenie i kosztowna rehabilitacja. Sam już nie daje rady.
Niegdyś aktywny i uśmiechnięty, uprawiał sporty, uwielbiał jeździć na rowerze. Dziś zmęczony, smutny, walczy o każdy dzień życia. Wszystko przez kleszcza! - Choruję na neuroboreliozę, bardzo ciężka przewlekła choroba, kosztowna, wymagająca mentalnie, fizycznie i przede wszystkim finansowo - powiedział nam Kamil Kwiatkowski z Lubina. - Polska służba zdrowia nie radzi sobie za dobrze z chorobami przewlekłymi, kosztami obarczony jest pacjent.
Błądziłem po lekarzach ponad rok czasu. Dopiero od kilku miesięcy wiem na co choruje, muszę podjąć tę walkę, żeby w ogóle funkcjonować. Staram się skończyć studia magisterskie, pracuje, ale objawy choroby coraz częściej dają się we znaki. Wcześniej pracowałem 7 lat pod ziemią w jednej z kopalń, niestety ze względu na stan zdrowia, nie było mi dane kontynuować tej pracy.
Kamil nie ukrywa, że choroba uprzykrza mu codzienne życie. - Brakuje mi sił, to jest ból mięśni i stawów, mam problemy mentalne, zaburzenia funkcji poznawczych. Tego leczenia na tę chwilę nie ma, bo staram się pozyskać środki z zewnątrz, jestem zdany na pomoc dobrych ludzi. Wszystkie swoje oszczędności, które miałem przeznaczone na zakup mieszkania, na start w dorosłe życie, poszły na błędne diagnozy, na nietrafione leczenie - przyznaje.
Dziś Kamil potrzebuje pomocy. Leczenie miesięcznie pochłania około 3000 zł. Na chwilę obecną kiedy skończyły się oszczędności nie ma też leczenia a choroba nie odpuszcza osłabiając tym samym i tak już słaby organizm. - Od 2 lat toczę nierówną walkę i niestety bez pomocy dobrych ludzi póki co tą walkę przegrywam. Mierząc się z regularnymi gorączkami i atakami nocnymi, które są spowodowane toksynami bakterii.
Jak można pomóc Kamilowi? Młody mężczyzna jest podopiecznym fundacji „Pocztowy Dar”, można go wesprzeć wpłacając pieniądze na uruchomioną internetową zrzutkę Pomagam pl.
LINK DO ZRZUTKI: https://pomagam.pl/leczeniedlakamila
Warto podkreślić, że maj jest miesiącem świadomości o boreliozie. Niestety przez to, że ta świadomość jest krytycznie niska chorzy dodatkowo cierpią nim są prawidłowo zdiagnozowani - może minąć nawet kilka miesięcy a nawet lat. W przyszłości Kamil, kiedy nieco lepiej się poczuje, chciałby dzielić się wiedzą na temat leczenia, świadomości i przebiegu samej choroby.
Źródło: Kamil Kwiatkowski