Pies wpadł do studni, uratowali go strażacy
W piątkowe popołudnie strażacy mieli niecodzienną akcję. W Gaju Oławskim pies wpadł do głębokiej studni.
Do zdarzenia doszło 22 marca do studni o głębokości około 8 metrów wpadł pies, gdy przyjechała pierwsza jednostka straży pożarnej był już mocno zmęczony, jednak próbował utrzymać się na powierzchni wody. Z relacji właściciela wynikało, że może znajdować się w studni już ponad pół godziny.
- Najpierw wykorzystano dwa węże, by dać pieskowi podparcie i jednocześnie chwilę odpoczynku. Zwierzak niestety, po krótkim odpoczynku znowu zaczynał walczyć, pływać i próbować wejść po ścianie studni. Stało się jasne, że jedyną możliwością ratunku będzie zejście strażaka i wyciągnięcie pieska. Wykorzystano stojak oraz krążki i liny, a do zejścia w dół zgłosił się asp. Artur Wójcik. Sprzęt do ratownictwa wysokościowego nie jest często wykorzystywany. Tym razem był niezbędny, choć wykorzystany został do zejścia pod powierzchnię ziemi. - pisze PSP w Oławie. -W studniach zawsze istnieje zagrożenie związane z możliwością obecności niebezpiecznych gazów. Ratownik, w szelkach, podpięty do liny, miał ze sobą detektor wielogazowy Tetra 4. Urządzenie w sposób ciągły monitorowało otoczenie, ale nie pojawił się żaden alarm. Artur dotarł do psa, chwycił go i został bezpiecznie wciągnięty na powierzchnię. Strażacy przekazali wyziębione i wystraszone zwierzę, owinięte „folią życia” i kocem właścicielowi.
Fot: PSP Oława