Podsumowanie LZS Liga Halowa Gmina Oława 2015
Ostatnia kolejka tegorocznej "halówki" w Marcinkowicach przyniosła na tylko decydujące rozstrzygnięcia, ale również szereg zbiórek i licytacji, z których dochód przeznaczony był dla Jakuba Sochackiego
Kuba jest 22-letnim chłopcem chorującym na nowotwór złośliwy, zlokalizowany w miednicy. Jest już po czterech operacjach (w tym biopsja otwarta) ratujących kończynę. Trzy z nich odbyły się w Warszawie, a jedna w Lublinie. Niestety nowotwór nie chce odpuścić. Polscy lekarze odmówili mu dalszego leczenia operacyjnego. Jego jedyną szansą na uratowanie kończyny jest zabieg w berlińskiej klinice Charitte. Jej koszt jest jednak ogromny, gdyż wynosi 250 000 zł. Jest to jedyna możliwość ratowania nogi oraz życia.
Pierwsze rozstrzygnięcia
Zanim jednak doszło do pierwszych licytacji poznaliśmy pierwsze tegoroczne rozstrzygnięcia. Po pierwszym spotkaniu, które zaczęło się o godz. 15.00, wiedzieliśmy, że najsłabszym zespołem (trzeba dodać, że w pełni zasłużenie) zostało AFK Team, które przegrało z SNC Team 3:8. Drużyna posiadająca w składzie rodzinę Mordalów nie zdobyła w tych rozgrywkach ani jednego punktu. W następnych meczach walka toczyła się o wyższą stawkę, czyli o awans do I ligi. Jako pierwszy swój mecz rozegrał Rapid Domaniów. Zrobił to co do niego należało i wygrał z I buum 5:1. W drużynie Rapidu znakomicie spisał się duet ofensywny, Piotr Dewerenda-Rafał Dziębowksi, który strzelił cztery gole. Domaniowianom nie pozostało nic innego, jak usiąść wygodnie na trybunach i czekać na rozstrzygnięcie w ostatnim spotkaniu. Zdecydowanym faworytem był tutaj Sed-Met, któremu każde zwycięstwo gwarantowało awans. Jagienka grała o przysłowiową pietruszkę, gdyż po zwycięstwie Rapidu straciła jakąkolwiek szasnę na awans. Lider zaczął od mocnego uderzenia, bo już po kilkunastu sekundach prowadził 1:0, a na listę strzelców wpisał się Mateusz Kluzek, który później został nagrodzony w kategorii najlepszego zawodnika II ligi. Wydawało się, że kolejne trafienia dla Sed-Metu są kwestią czasu, ale bramka Jagienki była zaczarowana, a jej bramkarzowi sprzyjało szczęście. Jakby tego było mało w drugiej połowie Jagienka wyprowadziła zabójczą kontrę i Kasper Morawski doprowadził do wyrównania. W tym momencie pierwsze miejsce i awans do I ligi był w rękach domaniowian. Radość Rapidu nie trwała jednak zbyt długo. Sed-Met przeprowadził koronkową akcję w wykonaniu całego zespołu, po której na listę strzelców wpisał się Ukrainiec Oleksandr Mułyk. Wynik spotkania ustalił Marcin Musiał, podwyższając na 3:1. Trzeba przyznać, że zwycięzca drugiej ligi zasłużył na ten awans, gdyż od pierwszego meczu prezentował najlepszą dyspozycję w II lidze ze wszystkich zespołów. Drużyna nie miała jednak szczęścia przy losowaniu w pierwszej części rozgrywek, bo trafiła do teoretycznie silniejszej grupy.
Walka o podium
Po zakończeniu zmagań w II lidze odbyły się pierwsze licytacje (w sumie było ich aż osiem). W pierwszej z nich najaktywniejsi byli właściciel Studia Reklamy Wena w Oławie, Tomasz Jurczak i Damian Madej, właściciel firmy Mad-Bud. Stoczyli oni zażartą licytację o koszulkę trzecioligowego MKS Oława z podpisami zawodników, którą ostatecznie wygrał właściciel Weny, a kwotę jaką przeznaczył to 500 zł. Po chwili odbyła się walka o profesjonalną sesję zdjęciową w oławskim studio Baby Love, którą wygrała jedna z uczestniczek turnieju w roli kibica, Katarzyna Popiołek za kwotę 210 zł. Po tych emocjach na parkiecie mogliśmy obejrzeć spotkanie pomiędzy Mad-Budem Marcinkowice, a Bystrzycą, które miało zadecydować o podziale miejsce na podium. Dużo lepiej rozpoczęli to spotkania miejscowi. Po dwóch trafieniach niezwodnego Sławomira Dutki prowadzili już 2:0. Jeszcze w pierwszej połowie Mad-Bud podwyższył na 3:0 po golu Arkadiusza Synówki. Po zmianie stron Bystrzyca strzeliła pierwszą bramkę, a jej autorem był lider klasyfikacji strzelców Michał Gałaszewski. Rywale szybko odpowiedzieli za sprawą Piotra Walczaka. Bystrzyczanie zdecydowali się na jeszcze jeden zryw i trafili po raz drugi, ale kiedy nadziali się na kolejną kontrę w wykonaniu Mad-Budu, po której Radosław Piasecki trafił na 5:2 było już praktycznie po meczu. Do końca obserwowaliśmy walkę na boisku, ale było to raczej dogorywanie, szczególnie w wykonaniu Bystrzycy. W jej grze widoczny był brak kontuzjowanego Patryka Dobrzańskiego. Po tym spotkaniu przyszedł czas na kolejne aukcje. Tym razem gra toczyła się o piłkę do siatkówki z podpisami siatkarek wrocławskiego Impelu i bon na metamorfozę w salonie Andrzeja Wierzbickiego "Ostre Cięcie". Piłka ostatecznie znalazła swojego nabywcę za kwotę 400 zł, a został nim właściciel Last Pubu, Piotr Mijał. Na metamorfozę uda się pani Magdalena, małżonka Tomasza Jurczaka, która wydała na tę przyjemność 600 zł.
Decydujące starcia
Po zakończonych licytacjach do rywalizacji mogli przystąpić Jimi Team i Last Pub. Dla obu zespołów była to raczej gra o prestiż, szczególnie dla Jimi Team, który już w poprzednim tygodniu zagwarantował sobie spadek do II ligi. Last Pub przy odrobinie szczęścia mógł jeszcze wskoczyć na podium, ale musiałoby się wydarzyć wiele niespodziewanych rzeczy. Od początku Last Pub przejął inicjatywę, ale to rywale strzelili dwa gole. Najpierw Artura Walczaka pokonał Maciej Zarówny, a później Wojciech Tomczyk. Last Pub wyrównał, ale na przerwę schodzili przegrywając, bo w ostatnich sekundach pierwszej połowy Krzysztof Łopuch strzelił gola w kuriozalnych okolicznościach. Po zmianie stron Last Pub podręcił tempo i kwestią czasu było, kiedy obejmą prowadzenie. Jimi Team starał się odpowiadać, ale nie był w stanie przeciwstawić się ogromnej sile rażenia, jaką reprezentuje drużyna Last Pubu. Ostatnie wygrała ona 7:5 i czekała na ostatni mecz tego sezonu, w którym Wena Team nie mogła przegrać z Viatelecome, żeby zagwarantować sobie mistrzostwo ligi.
Przed tym pojedynkiem odbyły się kolejne licytacje. Jedną z nich była największa atrakcja wieczoru, czyli koszulka Śląska Wrocław z podpisami zawodników. Gra toczyła się o dużą stawkę i takie też padały kwoty, ostatecznie wygrał Marcin Bojakowski, który przeznaczył na ten cel 1000 zł. Oprócz tego sprzedano też rękawice bramkarskiego ufundowane przez Konrada Forenca, bramkarza Zagłębia Lubin, za 350 zł, profesjonalną stronę internetową za 600 zł oraz karnety na mecze siatkarek Impelu Wrocław za 100 zł.
Koronacja Weny
W ostatnim spotkaniu obyło się bez niespodzianki i to Wena Team odniosła zasłużone zwycięstwo. Przebudził się w końcu Jarosław Wejerowski, który czterokrotnie pokonał bramkarza rywali. Wena ostatecznie wygrał aż 7:2 a po jednym trafieniu dołożyli jeszcze Paweł Kohut, Dominik Wejerowski i Daniel Pawlak, który po pierwszej kolejce był liderem klasyfikacji strzelców, ale później się zablokował i dopiero teraz się przełamał. Dla pokonanych gole strzelili Radosław Florek i Marek Kłodziński. Po decydującym meczu odbyło się uroczyste wręczenie nagród drużynowych oraz indywidualnych. Po zakończeniu ceremonii nagradzania miała też rozstrzygnąć się sprawa z loterią, w której główną nagrodą była pralka o wartości 1500 zł. Nic się nie stanie jak tutaj zdradzimy, że wylosował ją Marcin Wójcik. W trakcie zakończenia przyznano nagrody zwycięzcom drugiej ligi oraz drużyno z miejsc od 2 do 4 w I lidze. Dlaczego nie od pierwszego? Gdyż zwycięzcy, czyli Wena Team z racji tego, że byli organizatorem postanowili zrzec się nagrody i przeszły wszystkie kolejno o jedno miejsce. Przyznano też nagrodę Mad-Budowi Marcinkowice za zwycięstwo w plebiscycie na najpopularniejszą drużynę w sieci oraz SNC Team, która wygrała w klasyfikacji fair play, czyli z najmniejsza ilością fauli. Przyznano też kilka nagród indywidualnych. Za najlepszych zawodników uznano Matusza Kluzka z Sed-Metu - II liga i Łukasza Soroczyńskiego - I liga. Klasyfikację strzelców wygrał Michał Gałaszewski z Bystrzycy, natomiast najlepszym bramkarzem okrzyknięto Damiana Wojnowskiego z Weny Team.
Na samym końcu odbyło się też uroczyste przekazanie czeku Jakubowi Sochackiemu na całkiem pokaźną sumę, czyli 5170 zł. Biorąc pod uwagę możliwości hali w Marcinkowicach jest to rezultat bardzo dobry.