Siódma porażka
MKS SCA OŁAWA - GÓRNIK WAŁBRZYCH 0:2
Nasi piłkarze ponieśli siódmą w tym sezonie porażkę. Tym razem oławianie ulegli wałbrzyskiemu Górnikowi 0:2. Arbiter najpierw nie uznał prawidłowo strzelonej bramki przez Dawida Lipińskiego, a później wyrzucił naszego zawodnika z boiska. Spore kontrowersje wśród naszych zawodników i kibiców wzbudziło również uznanie pierwszej bramki dla wałbrzyskiej drużyny.
Oławianie znów szybko stracili bramkę i znów musieli gonić wynik. W 18. minucie Michalak trąca piłkę strzeloną przez Moszyka, a ta trafia do naszej bramki. Oławianie protestują, twierdząc, że był ofsajd, ale sędzia na to nie zważa i wskazuje na środek boiska. Chwilę później bramkę zdobył Dawid Lipiński, który wykorzystał dośrodkowanie Krzysztofa Gancarczyka, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Była to kolejna bardzo kontrowersyjna decyzja włocławskiego arbitra. Później strzałów z dystansu próbowali Waldemar i Krzysiek Gancarczykowie, ale piłka nie zmierzała nawet w światło bramki. Na parę minut przed przerwą prowadzenie wałbrzyszan mógł podwyższyć Radziemski, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Mordalem.
Od pierwszej minuty drugiej części gry nasi mocno przycisnęli. Chwilę po wznowieniu gry piłkę w pole karne wbił Dominik Wejerowski, ale z futbolówką minął się Peroński. Chwilę później okazję mieli goście, ale Zinke nie trafił w bramkę. W 63. minucie K.Gancarczyk świetnie dograł Lipińskiemu, a ten uderzył z 12. metrów w poprzeczkę! Kolejnym strzałem odpowiedzieli Górnicy - po rzucie wolnym piłkę otrzymał Morawski, ale jego strzał był niecelny. Od 81. minuty nasza drużyna została osłabiona, bo Dawid Lipiński ujrzał drugą w tym meczu żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Minęło kilka chwil i było 2:0 dla gospodarzy. Morawski oddał ładny strzał z dystansu, pozostawiając Mordala bez szans. Później strzelać próbował jeszcze Zinke, ale Mordal pewnie wyłapał piłkę.
Źródło: MKS & GW