Świąteczny prezent od ZWiK-u
Wśród mieszkańców Oławy zapanowała dezorientacja. Pierwotnie utrudnienia w dostawie wody, spowodowane płukaniem sieci, miały trwać od 4 do 11 grudnia. Potem ZWiK dwukrotnie je przedłużał, aż do 16 grudnia. Według naszych rozmówców dopiero wtedy woda była zdatna do użytku.
Informacja o problemach pojawiła się w internecie. Wielu mieszkańców dowiedziało się o tym w momencie, gdy z ich kranów popłynęła pomarańczowa ciecz. Po interwencjach obywateli, już po fakcie, informację wywieszono m.in. na klatkach schodowych osiedla Chrobrego. Jak twierdzi Krzysztof Sarnecki, kierownik działu handlowego ZWiK, to zarządcy osiedli spóźnili się z poinformowaniem mieszkańców.
- Dzisiaj woda jest już dobra. Wcześniej wyglądała jak pomarańczowy sok, na czajniku został po niej osad - mówi 16 grudnia pani Janina, mieszkająca na ul. Żołnierza Polskiego. Mimo emerytalnego wieku była zmuszona przynosić wodę ze sklepu. Opiekuje się również starszą matką. Kiedy próbowała zdobyć dla niej wieczorem wodę w osiedlowych sklepach, okazało się, że już jej zabrakło. Okoliczni sprzedawcy nie nadążali z kolejnymi dostawami.
Na osiedlu Chrobrego wiele osób robiło zakupy w sklepie spożywczym "Biały". Tam zaopatrywały się w 5-litrowe butle z wodą, by ugotować obiad, wypić herbatę czy też po prostu się umyć. - Każda ilość wody była w cenie. Ludzie biegali po sklepach i jej szukali ? mówi ekspedientka. - W jednej z hurtowni w ogóle jej już nie mieli, z innej dowieźli dopiero na drugi dzień. Klienci nie patrzyli, czy woda była za 2 zł, czy za 5 zł. Brali wszystko co było. Ludzie radzili sobie na różne sposoby. Jak opowiada jedna z mieszkanek osiedla Chrobrego - nabierała wodę do garnków, a z prania zrezygnowała, gdy wyciągnęła z pralki żółtą firankę. Pani Marianna była przerażona, gdy ktoś ze znajomych przekazał jej informację o tym, że woda płynąca z kranów jest skażona i niezdatna do picia. Do sklepu po butelki nie biegała ze względu na wiek. Korzystała z tego, co popłynęło z kranu. Maria Dawidowicz jest w ciąży, mieszka na osiedlu Chrobrego na czwartym piętrze. Nie była przygotowana na taką sytuację. Z jednej strony problem z pozyskaniem wody mineralnej, z drugiej krążące pogłoski o tym, że to, co płynie z kranu, nie jest zdatne do użytku.
Według Doroty Serniak ze sklepu ABC informacji o problemach z dostawą wody nie było do momentu, kiedy ludzie zaczęli kontaktować się ze ZWiK i pytać o sytuację pracowników spółdzielni. Wtedy wywieszono informacje. Krzysztof Sarnecki ze ZWiK nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że na czas powiadomiono zarządców spółdzielni mieszkaniowych, duże przedsiębiorstwa, szkoły, punkty medyczne i straż pożarną. I to zarządcy spółdzielni powinni poinformować mieszkańców o płukaniu rur wodociągowych.
Prace przedłużyły się z powodu dwóch awarii. Ostatecznie na stronie internetowej ZWiK widnieje informacja, że zakończono je 16 grudnia. Sarnecki uspokaja, że płukanie sieci już się zakończyło. Jako nieprawdziwe określa pogłoski o tym, że przed świętami Bożego Narodzenia prace będą kontynuowane. Utrudnienia określił jako konieczność, by problem wyeliminować przed tym okresem. Dementuje również twierdzenie, że w trakcie prac nad siecią woda była skażona. Ostatnie tak duże płukanie przeprowadzono 10 lat temu. Za utrudnienia w dostawie wody ZWiK zapowiedział użytkownikom oławskiej sieci wodociągowej 10% rekompensatę w rozliczeniu za grudzień.
Mateusz Lizak