Winda na PKP nie dla każdego
Od 5 listopada na oławskim dworcu pracuje osoba odpowiedzialna za obsługę windy dla niepełnosprawnych. Jako pierwsi postanowiliśmy sprawdzić czas oczekiwania na uruchomienie oraz samo działanie windy.
Po niecałych 15 minutach oczekiwania przyjechała kobieta odpowiedzialna za obsługę urządzenia. Sama uruchomienie windy zaciekawiło wielu przechodniów: - Pierwszy raz widzę, aby ta winda działała - mówiła pasażerka PKP. Niestety, platforma nie jest dostosowana do przewozu większych wózków: - Windy dla niepełnosprawnych są dostosowane do obowiązujących standardów, nie każdy wózek się na niej mieści. W takim przypadku zaproponujemy rozwiązanie alternatywne - mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP PLK S.A. Chodzi o udostępnienie niepełnosprawnym przejazdu nadziemnego. Będzie to możliwe za jakiś czas, ponieważ osoba obsługująca windę nie ma jeszcze klucza do bramy przy przejeździe oraz nie została przeszkolona. Podczas testu windy, 18 listopada, doszło do awarii. Dziwi to szczególnie wobec słów rzecznika PLK, który zareagował na naszą wcześniejszą interwencję, tłumacząc, że urządzenie dostosowywane jest do lepszej obsługi. To "dostosowywanie", a w praktyce brak jakichkolwiek działań, trwało ponad miesiąc. Teraz, podczas próby uruchomienia, winda zatrzymała się w połowie drogi. Wszystko wskazywało na rozładowanie akumulatorów, które były wymieniane 10 listopada, czyli zaledwie na osiem dni przed testem. Platforma uruchomiła się samoistnie po około 40 minutach. Technik, którzy przyjechał po godzinie od zgłoszenia, stwierdził, że winda jest sprawna - należy tylko czasem poruszać ruchomymi elementami w celu jej odblokowania.
[MS]