120 tysięcy za ławkę. Oława na ustach całej Polski

W Parku Miejskim, tuż obok stacji PKP, pojawiła się nietypowa konstrukcja wypoczynkowa, nazwana przez urzędników "Chilloławką", która już kilka miesięcy temu (jeszcze na etapie planowania) wzbudzała kontrowersje. Choć jej montaż jeszcze się nie zakończył - fundamenty nie są wkopane, spod konstrukcji wystają przewody, a niektóre elementy oznaczono markerem niczym z instrukcji mebli pewnej znanej szwedzkiej sieciówki - instalacja wzbudza ogromne emocje. Jeszcze kilka dni temu była ogrodzona taśmą, jednak ta zniknęła. Ktoś ją zerwał, choć teren nadal formalnie jest "placem budowy".

Największą dyskusję wywołała cena - 120 000 złotych. Dwumiejscowa ławka z oświetleniem i oparciami z wysokiej jakości drewna ma w przyszłości stanowić część większej instalacji, planowanej obok tężni solankowej.

80% kwoty pochodzi z zewnętrznego dofinansowania - Funduszu Odrzańskiego. Miasto z własnego budżetu dopłaciło około 30 tysięcy złotych. Jak podkreślają urzędnicy, ławka powstała na indywidualne zamówienie - ma być unikatowym elementem przestrzeni parkowej. Mimo to "Chilloławka" stała się obiektem ogólnopolskiego zainteresowania. Piszą o niej media, mówi radio i telewizja - głównie z powodu kosztu, który wielu mieszkańcom nie mieści się w głowie.

Podczas naszej krótkiej wizyty pod "Chilloławką" spotkaliśmy zarówno młodszych, jak i starszych mieszkańców. Co ciekawe - nikt na niej nie siedział (no bo jeszcze nie można). Za to niemal wszyscy robili sobie zdjęcia.

- Chyba symbol bogactwa? - ironizował jeden z przechodniów.
- Za te pieniądze można postawić znacznie więcej zwykłych ławek, albo doświetlić przejścia dla pieszych. To byłoby bardziej potrzebne - mówiła starsza mieszkanka.
- Chyba że chodziło o to, żeby znów było o nas głośno. No to się udało - dodaje inna.

Podobne komentarze dominują również w internecie.

Temat kosztów instalacji był omawiany podczas lutowej sesji Rady Miejskiej. Burmistrz Tomasz Frischmann przypomniał wtedy, że środki z Funduszu Odrzańskiego mogą być wykorzystane tylko na określone zadania.

- Najprościej rzecz ujmując albo wykonujemy wyjątkowe miejsce do wypoczynku, dopłacając 30 tysięcy złotych, albo rezygnujemy z dofinansowania w wysokości 90 tysięcy. To szansa, której bez konkursu byśmy nie mieli - wyjaśniał burmistrz. Podkreślił też, że miasto kilkukrotnie korzystało już skutecznie z tego programu.

W ramach Funduszu Odrzańskiego w parku obok PKP powstał wcześniej pomost dla kajaków i rowerów wodnych oraz scena, a przy ścieżce rowerowej na ul. Żeromskiego - nowoczesna altana rekreacyjna.

Czy to wizjonerska inwestycja, czy zbędny wydatek? Oceńcie sami. Pewne jest jedno - Oława dawno nie miała ławki, o której mówiliby wszyscy.