Burmistrz spotkał się z mieszkańcami Opolskiej
Mieszkańcy ulicy Opolskiej mogli porozmawiać z burmistrzem podczas spotkania, na które został zaproszony wraz z radnymi i pracownikami Urzędu Miejskiego. Chodzi o teren przy blokach na ulicy Opolskiej, należących do spółdzielni. Od kilku lat miasto nie podpisuje umów dzierżawy terenu, gdzie mieszkańcy mieli swoje ogrody.
Sprawa jest nierozwiązana od lat. Spotkanie odbyło się 19 maja. Mieszkańcy wyszli do burmistrza z trzema postulatami. Chcą wstrzymania sprzedaży terenu. Chodzi o część dzierżawionych działek, na których ma powstać budynek mieszkalny. Od 2019 roku trwają próby przekonania burmistrza, aby ten teren nie został sprzedany. Drugi postulat, to przekazanie za symboliczną złotówkę terenu oznaczonego jako działki nr 45/2, 66/4, 67/2, 153 oraz 155. Mieszkańcy Opolskiej od numeru 12 do 34 dzierżawili ten teren od ponad 60 lat. Trzecim postulatem jest partycypacja Urzędu Miasta w kosztach urządzenia oraz utrzymania placu zabaw dla dzieci i terenu wspólnego dla mieszkańców.
Burmistrz na spotkaniu zaprezentował mieszkańcom mapę oraz koncepcję zagospodarowania terenu, z którą mieszkańcy mogli się zapoznać podczas poprzednich spotkań. -Co najmniej od 1985 roku teren, na którym znajdują się dwupiętrowe budynki jest przeznaczony pod wielorodzinne budownictwo mieszkaniowe. Od 2009 roku Rada Miejska uszczegółowiła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i podjęła w ten sprawie uchwałę - informuje Urząd Miejski w Oławie. -Do urzędu miejskiego wielokrotnie wpływały pisma z prośbami o wykonanie drogi, oświetlenia terenu i jego uporządkowanie. Zgodnie z oczekiwaniami miasto przystąpiło do realizacji zadania o czym mieszkańcy jak również radni byli informowani. Budynki na ulicy Opolskiej to wspólnoty mieszkaniowe, a cały teren należy do miasta. Na wydzielonej działce ma być postawiony tylko jeden 8 lokalowy budynek, tożsamy pod względem architektonicznym z istniejącymi. Za środki uzyskane ze sprzedaży gruntu, miasto wybuduje drogę, parkingi, plac zabaw i uatrakcyjni wygląd terenu.
Jak informuje miasto, aktualnie większość ogrodów działkowych jest użytkowanych niezgodnie z przeznaczeniem. Są one miejscem składowania odpadów czy złomu, a niektóre z nich zarastają. -W roku 2019 dałem mieszkańcom plan zagospodarowania. Mieliśmy z państwem spotkania, z każdą wspólnotą później ustalałem indywidualnie różne rzeczy - wyjaśniał burmistrz. Mieszkańcy twierdzą, że niektóre działki są zaniedbane, ponieważ burmistrz nie podpisuje z mieszkańcami umów dzierżawy terenu na którym znajdują się ogrody. -Dla jednego bloku, chce Pan nam wszystko zabrać - mówiła jedna z mieszkanek Opolskiej. -Zostało wypowiedzianych 9 działek. Te pierwsze trzy budynki mamy dogadane, z pierwszym jest podpisana dzierżawa - informował burmistrz. -Nam zaproponowano dzierżawę tylko samej drogi, ja jej nie chcę, chcę kawałka ziemi - mówiła mieszkanka.
Burmistrz informował, że Urząd Miejski działa na podstawie przepisu prawa budowlanego. -Od 2019 roku żadna uwaga w sprawie zagospodarowania terenu do mnie nie wpłynęła. Sprzedający te mieszkania powinien informować nabywców, za te działki nie są przypisane do mieszkańców. Za dzierżawę płacicie państwo średnio 20 złotych. Były przypadki, że miasto niektórym działki odebrało, ponieważ za nie nie płacili.
Spotkanie trwało ponad dwie godziny. Niektórzy z mieszkańców stwierdzili, że nie chcą budowy budynku mieszkalnego, jak również nie chcą budowy drogi. Bo jak twierdzą, ich podwórko stanie się idealnym skrótem dla przejeżdżających samochodów.
Dlaczego miasto nie chce sprzedać działek chętnym mieszkańcom? Na to pytanie odpowiedziała Aurelia Białek, naczelnik z Wydziału Gospodarki Komunalnej. -Przede wszystkim podstawą prawną obrotu nieruchomościami gminnymi, jest ustawa z 1997 roku o gospodarce nieruchomościami, która szczegółowo wskazuje tryb postępowania przy sprzedaży nieruchomości gminnych i mamy tutaj dwa tryby: tryb przetargu i tryb bezprzetargowy, ale ustawa wymienia przypadki w jakich ten tryb może być zastosowany. W państwa sytuacji, jeżeli mówimy o nieruchomości, która w planie przeznaczona jest pod budownictwo wielorodzinne, czyli stanowi samodzielną nieruchomość nie ma możliwości sprzedaży.
-Wystąpiliśmy do pana burmistrza o dzierżawę całego terenu wraz z tą drogą. Jej utrzymanie spadłoby na nas. Dlaczego Pan się tak upiera i mówi nie? Już nie będzie to Pana problem, mieszkańcy nie przyjdą i nie powiedzą "proszę nam zrobić drogę" - pytała Iwona Greloch, jedna z mieszkanek. -Ja proponuję przystąpić z powrotem do naszych uchwał, które panu złożyliśmy o dzierżawę całego terenu i umówienie tego ze swoimi specjalistami, gdzie będzie go prowadzić wspólnota, a nie mieszkaniec.
Burmistrz wyjaśnił, że dzierżawę podpisują konkretne osoby. -Wystarczy, że ktoś sprzeda swoje mieszkanie, zmieni się skład osobowy i wtedy może się okazać, że wypowiedzą mi państwo te dzierżawy, a pozostali mieszkańcy będą oczekiwać drogi - wyjaśniał burmistrz. -Ten kto kupuje tu mieszkanie powinien się zainteresować, a ten kto sprzedaje powiedzieć, że te ogródki nie są przypisane do mieszkania. Ja już tłumaczyłem na zebraniu, żeby zrobić drogę, trzeba część ogródków zabrać. Specjalnie dałem plan, tą drogę trzeba poszerzyć, bo wynika tak z norm prawa budowlanego. A chcemy ten teren sprzedać, aby tu zacząć porządkować. Te pieniądze tu zostaną, bez budowy bloku nie ma za co wykonać drogi.
-My nie chcemy żadnej drogi, żadnych parkingów. Zostawcie nam te ogródki. Z jednej strony droga, z drugiej strony droga. Absolutnie, my tu nie wpuścimy żadnych maszyn - mówiła jedna z mieszkanek. -Nie chcemy też żadnego placu zabaw.
Do jednoznacznego porozumienia jeszcze nie doszło. Będą kolejne spotkania na których pojawią się chętni mieszkańcy, przedstawiciele miasta oraz inżynier, który będzie w stanie dokładnie powiedzieć jak ewentualnie wyglądałaby droga i jej elementy.