Kampania wyborcza czy sesja?
Sesja Rady Miejskiej, która odbyła się 26 marca, była znacznie inna od poprzednich. W związku z epidemią koronawirusa odbyła się ona on-line. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że za radną Magdaleną Ziółkowską i radnym Józefem Urbańczykiem widniały banery wyborcze kandydatów startujących na prezydenta.
Mieszkańcy zaczęli informować nas o tym fakcie i pisać, czy taka sytuacja jest dozwolona? Czy sesja rady miejskiej powinna być miejscem do kampanii wyborczych? Mieszkańcy informują, że w czasie normalnej sesji rady jest to niedopuszczalne. Nikt nie pozwoliłby na wywieszenie w sali obrad ogromnych bannerów. Tymczasem na video konferencji za radnymi nieprzypadkowo wisiały duże bannery.
Na ten widok zareagowała również radna Kazimiera Jasińska -Bardzo bym prosiła, aby radni i tło, na którym występują, było neutralne.
Zdaniem jednego z mieszkańców jest to wykroczenie. Mieszkanie zwraca uwagę na definicję agitacji wyborczej, która zawarta jest w przepisie art. 105 § 1 kodeksu wyborczego. Zgodnie z jego brzmieniem - agitacją wyborczą jest publiczne nakłanianie lub zachęcanie, do głosowania w określony sposób lub do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego (…).