List do redakcji: Jesteśmy śmieciarzami?! Opony, gruz i bannery parabanku
Na naszą redakcyjną skrzynkę dotarła wiadomość od zbulwersowanego mieszkańca Oławy. Do wiadomości dołączono również zdjęcia. Tematem przewodnim jest dzikie wysypisko śmieci, które od dłuższego czasu zalega przy ruchliwej drodze nieopodal Zabardowic. Publikujemy list w całości:
Jesteśmy śmieciarzami? Piszę, bo ręce mi opadają. Czy naprawdę musimy tak wyglądać jako społeczeństwo? Jak tak można!? Dlaczego nikt tego nie sprząta, dlaczego nie ma tam żadnej fotopułapki? Przecież te śmieci leżą tam od dawna, a ostatnio ich znacznie przybyło! To przecież droga, którą codziennie przejeżdża masa ludzi - łączy Oławę z okolicznymi miejscowościami. Na początku brukowanego odcinka bardzo często zatrzymuje się młodzież, żeby zjeść coś z popularnej restauracji – tyle że opakowania zamiast do kosza trafiają prosto do rowu.
Ale to nie tylko frytki i kubki po coli. Znajdziemy tam również gruz, stare opony, części samochodowe, a nawet… bannery reklamowe jednego z parabanków działających w Oławie! Widnieje na nich jego adres, więc chyba nietrudno dojść, kto postanowił w taki sposób się ich pozbyć. Czy naprawdę żyjemy w kraju, w którym można tak bezczelnie zaśmiecać przestrzeń publiczną bez żadnych konsekwencji? Proszę o nagłośnienie sprawy. Niech ci „śmieciarze”, którzy zostawili tam ten syf, mają się na baczności. To jest nasza wspólna przestrzeń, nie wysypisko!
Przypominamy, śmieci wywieź na PSZOK!
W Oławie funkcjonuje PSZOK - Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, gdzie całkowicie bezpłatnie można oddać takie rzeczy jak gruz, opony, odpady wielkogabarytowe, czy elektrośmieci. To żaden problem - wystarczy chcieć.
A Wy co sądzicie o takich dzikich wysypiskach? Jak skutecznie im przeciwdziałać? Czy montaż fotopułapek to dobry pomysł? A może potrzebujemy częstszych kontroli i wyższych kar?
Piszcie do nas na portal@olawa24.pl lub zostawcie komentarz pod artykułem. Nagłaśniajmy razem takie sprawy - bo Oława to nasze wspólne miejsce do życia, a nie śmietnik.
