Nasi już na granicy
W nocy z Oławy wyruszyły trzy busy wyładowane po brzegi najpotrzebniejszymi rzeczami dla ogarniętych wojną obywateli Ukrainy. Konwój dotarł na miejsce nad ranem.
Po drodze na A4 spotkaliśmy wiele samochodów załadowanych darami jadących w stronę granicy - dużo polskich, ukraińskich, kilkadziesiąt czeskich i jeden na niemieckich numerach. Jechaliśmy przez noc i dawno nie widziałem takiego natężenia ruchu, wszystko jechało w stronę Ukrainy - relacjonuje jeden z uczestników akcji.
Choć sytuacja jest trudna, to po Polskiej stronie organizacja pomocy przygotowana jest na wysokim poziomie. Przygotowane są punkty zbierania darów, punkty noclegowe, czy punkty wydawania posiłków i wody.
-Większa cześć rzeczy była ładowana na ciężarówki jadące z pomocą na Ukrainę. Cześć zabierali od razu osoby potrzebujące, a reszta trafiała do noclegowni. Były to duże ilości i fajnie że pomoc błyskawicznie jechała od razu na Ukrainę. Ogromna ilość osób ciągle dowoziła rzeczy do punktu. Na miejscu byli też wolontariusze, którzy koordynowali rozwożenie osób do miejsc w Polsce - opowiadają będący na miejscu mieszkańcy Oławy.
Oławski konwój udał się na mniej uczęszczane przejście graniczne w Krościanku.
-Po drodze zawieźliśmy dwie nasze rodziny pod granicę w Medyce. Policja na 1,5 km przed przejściem nie wpuszczała dalej samochodów. Nie chcieliśmy żeby szli zmęczeni na pieszo, uprosiliśmy policjanta żeby nas wpuścił. Udało się i zawieźliśmy pod same przejście. Gdy przyjechaliśmy do Krościenka policja skierowała nas do miejscowości Łodyna. W OSP Łodyna rozładowaliśmy resztę darów. Dwa duże garaże w jednym koce i odzież a w drugi żywność - opowiadają.
W drodze powrotnej, oławski konwój zabiera uchodźców, których rozwiezie po punktach na terenie polski. Trafią oni między innymi do Leszna, Świdniczy, czy Wrocławia.
-Poszliśmy do szkoły, gdzie nocowało 90 Ukraińców, którzy przybyli dzień wcześniej. Wszystko dobrze zorganizowane przez Wojska Obrony Teretorialnej. My poczekaliśmy do godziny 7 aż wstaną i z naszą kartką w noclegowni znaleźliśmy chętnych. Udało się i zabieramy kilkanaście osób których rozwieziemy po Polsce. Fajnie pomóc i zobaczyć te wielkie serca naszych rodaków.