Oławianka walczy z chorobą układu nerwowego. Potrzebuje wsparcia na leczenie i rehabilitację
Na początku były drobne problemy z równowagą. Z czasem objawy zaczęły się nasilać, aż w końcu pojawiła się diagnoza, która zmieniła życie całej rodziny. Małgorzata Ziółkowska z Oławy choruje na chorobę zwyrodnieniową układu nerwowego oraz Hashimoto.
Oławianka, Małgorzata Ziółkowska choruje na choroby zwyrodnieniowe układu nerwowego i chorobę Hashimoto. Potrzebuje wsparcia na leczenie i rehabilitację. - Na początku pojawiły się delikatne problemy z równowagą, które z miesiąca na miesiąc zaczęły się nasilać. Później było tylko gorzej. W końcu postawiono diagnozę, która przewróciła życie mojej mamy do góry nogami. Droga do postawienia diagnozy była bardzo trudna. Przez cztery lata mama wykonywała dziesiątki badań i konsultacji. W końcu, w 2021 roku dowiedzieliśmy się, że mama cierpi na chorobę zwyrodnieniową układu nerwowego. Dziś mama nie jest w stanie samodzielnie chodzić. Do przejścia choćby kilku kroków potrzebuje pomocy drugiej osoby. Na co dzień porusza się za pomocą balkonika, laski lub chodzika. Ta podstępna, postępująca choroba z dnia na dzień odbiera jej sprawność. Ponadto pojawiły się trudności z mową, a także problemy ze snem i koordynacją ruchową. Mama również coraz częściej potrzebuje pomocy w wykonywaniu codziennych, najprostszych czynności. Straciła także zdolność pisania. Choroba odbiera mamie energię i poczucie samodzielności. Stan, w którym się znajduje, jest dla niej coraz trudniejszy. Czasem brakuje jej sił, by sprostać wyzwaniom codzienności. Na ten widok łamie mi się serce. Regularnie jeździmy z mamą na badania i wizyty kontrolne u specjalistów. Niestety, w ostatnim czasie dowiedziałyśmy się, że na chorobę mamy nie ma żadnego skutecznego leku. Ta wiadomość sprawiła, że czas spowolnił, a nasze serca wypełnił potworny strach- informuje Paulina, córka.
Najskuteczniejszym sposobem na zahamowanie postępu choroby i poprawę jakości życia jest regularna, intensywna rehabilitacja.- Mama raz w tygodniu ma zajęcia z logopedą, dwa razy w tygodniu – rehabilitację. Niestety, to za mało. Szansą na poprawę jej stanu zdrowia są turnusy rehabilitacyjne. Tylko codzienne ćwiczenia są szansą lepszą przyszłość. Mama od dwóch lat nie może pracować i utrzymuje się z renty. Mieszka z moim młodszym bratem, Antosiem, który – mimo że ma dopiero 11 lat – jest niezwykle samodzielny. Robi zakupy, pomaga mamie w codziennych sprawach i stara się być dla niej ogromnym wsparciem, choć sam jest jeszcze dzieckiem. Oboje bardzo chcemy, żeby mama była z nami, żeby chociaż trochę jej się poprawiło i żeby jej dzień znowu zaczynał się od uśmiechu. Niestety, koszty związane z prywatną rehabilitacją są ogromne. Nie jesteśmy w stanie im sprostać. Dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc. Każda wpłata, nawet najmniejsza, przybliża mamę do odzyskania sprawności i szansy na lepsze życie. Będziemy wdzięczni za każde okazane wsparcie, udostępnienie zbiórki, dobre słowo i modlitwę.