Z wojennego Donbasu do Oławy
Mieli pracę, szczęśliwe i spokojne życie. Wszystko zmieniło się, kiedy na Ukrainie wybuchła wojna. Dziś są uchodźcami, mieszkańcami naszego powiatu, którzy przez dwa lata nie mogą znaleźć pracy i stałego miejsca pobytu. Marko, wraz z żoną i dwójką dzieci trafił z Doniecka do Siedlec, gdzie po raz kolejny muszą zaczynać od nowa
Ktoś w obozie dla uchodźców obiecał im dom w podoławskiej miejscowości. Jednak później okazało się, że w nim nie ma toalety, a rury z wodą są zamarznięte. W Siedlcach przebywają od nowego roku jednak do rodziny państwa Lucyny i Henryka Ożóg przeprowadzili się 23 stycznia. Poprzednia rodzina, która dała im początkowo schronienie, kazała się wyprowadzić. Ukraińska rodzina posiada kartę uchodźcy, jednak ich marzeniem jest pozostać w Polsce i tu spokojnie żyć. Zależy im na otrzymaniu karty stałego pobytu, którą zdobyć można głównie dzięki stałej pracy. Jednak, aby otrzymać zatrudnienie, Marko musi mieć zameldowanie.
Życie przed wojną
-Marko był właścicielem firmy, która zatrudniała bardzo dużo ludzi na Ukrainie. Budował domy i mosty między innymi w Donbasie i Doniecku. Kiedy firma rozrastała się, wyjeżdżał do państw europejskich do Norwegii i Francji. Tam chciał zakładać kolejne oddziały. Wykonywał dużo bardzo poważnych projektów – mówi Lucyna Dąbrowska-Ożóg. -Przed wojną pracował również w Moskwie. Żona Marko, Oksana ma dyplom ekonomisty. Małżeństwo ma dwójkę dzieci. 4-letniego Giermana oraz 4 miesięcznego Oscara – dodaje mieszkanka Siedlec.
Kiedy rozpoczęła się wojna na Ukrainie, wojska rosyjskie zajmowały wszystko. Tak właśnie została przejęta firma Marko. W dom jego babci wjechał czołg, niszcząc cały dobytek. Małżeństwo tuż po wybuchu wojny chciało wyjechać z kraju. Liczyło się dla nich bezpieczeństwo całej rodziny i spokojna przyszłość. Pierwszym najbliższym krajem, który stworzyłby im taką sytuację była Polska. Początkowo Marko z rodziną trafili do obozu dla uchodźców pod Warszawą.
Cała rodzina posiada dokumenty uchodźców, przez co każdego miesiąca rodzina musi zgłaszać się do warszawskiego oddziału do straży granicznej. Nie ma możliwości, aby zgłaszali się w innym mieście. - Próbowaliśmy raz pojechać do wrocławskiej straży granicznej, jednak nas odesłali – mówi pan Henryk, który przyjął małżeństwo. Mimo wystosowanej prośby o zmianę miejsca nie otrzymano na to zgody. Cała czwórka od państwa otrzymuje 1500 zł. Comiesięczny wyjazd do stolicy to kosztowna wyprawa, która z budżetu domowego zabiera ponad 150 zł.
Marzenia rodziny z Doniecka
Rodzina najbardziej potrzebuje swojego mieszkania, spokoju, pracy oraz godnego życia dla siebie i dzieci. -Szukaliśmy mieszkania dla nich, jednak kiedy dzwoniłam z ogłoszeń w Oławie i okolicach o wynajęcie mieszkania i mówiłam, że rodzina to uchodźcy z Ukrainy, to każdy był przerażony i mówił, że nie chce im wynająć mieszkania – mówi pani Lucyna. -Dzwoniąc z podanego ogłoszenia albo ktoś nie chce dzieci, albo Ukraińców. Uważam, że uchodźcy z Ukrainy powinni być traktowani w specjalny sposób, oni nie przyjechali tutaj, żeby zarobić i wrócić do kraju. Oni nie mieli wyboru i muszą tutaj zostać, znaleźć mieszkanie, pracę i żyć. Polska to ich pierwszy kraj, który ich przyjął, bo na trasie mieli jeszcze swoją Ukrainę, która ich nie chce.
Państwo Ożóg oddało im jeden, mały pokój, w którym aktualnie przebywają. Pomagają rodzinie tak bardzo, jak tylko mogą. Istnieje szansa otrzymania karty stałego pobytu przy pomocy lokalnej władzy. Jednak przez ograniczony czas związany z pracą w szkole i długim dojazdem do domu Henryk i Lucyna nie mają jak zgłosić się do wójta, starosty czy burmistrza. Mieszkańcy Siedlec sprawą chcą się zająć w czasie ferii zimowych.
Każdy może pomóc
Rodzina z Ukrainy jest bardzo skromna, a dzięki małżeństwu z dużym sercem znalazła schronienie w podoławskiej wsi. Nie chcą pokazywać swojej twarzy, boją się. Wciąż jednak mają nadzieję, że znajdą swoje mieszkanie, a później pracę. Mały Gierman marzy o swoim własnym rowerku. Aby mógł być bezpiecznie przewożony, potrzebuje także fotelika samochodowego. Jeżeli ktoś z Państwa mógłby pomóc rodzinie w znalezieniu i wynajęciu mieszkania oraz posiada potrzebne rodzinie przedmioty proszony jest o kontakt z naszą redakcją — telefon 785-737-439 lub mail: [email protected]