Serce Jelcza pozostaje w mieście? Rozbudowa fabryki w powiecie oławskim jeszcze nie teraz
Od pewnego czasu głośno się mówiło o rozbudowie fabryki JELCZ na terenie powiatu oławskiego. Zapadła jednak decyzja o podpisaniu listu intencyjnego, który mówi o przejęciu hal predykcyjnych w Raciborzu i utworzeniu na ich bazie nowoczesnego ośrodka przemysłowego specjalizującego się w produkcji pojazdów różnych typów z przeznaczeniem wojskowym. Jak komentuje to burmistrz i były prezes spółki?
List intencyjny został podpisany w Raciborzu przez przedstawicieli Agencji Rozwoju Przemysłu S.A., Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., spółki RFK Sp. z o.o. oraz Jelcz Sp. z o.o.
Jak czytamy na stronie Grupy PGZ:
- Chciałem podziękować wszystkim, którzy od początku walczyli o to, by to miejsce nie umarło, ale by wróciła tu produkcja i prawdziwy biznes. Dzięki zaangażowaniu samorządu, kierownictwa Jelcza, Agencji Rozwoju Przemysłu, Polskiej Grupy Zbrojeniowej i lokalnych menedżerów udało się wykonać kawał dobrej roboty. W miejscu, gdzie jeszcze niedawno produkowano kotły, rusza dziś produkcja pojazdów absolutnie niezbędnych dla Wojska Polskiego - platform dla rakiet i radarów w ramach programu „Narew”. To nie jest darowizna, ale bardzo dobrze przemyślany program biznesowy, który przyniesie zysk, wzmocni nasze bezpieczeństwo i da pracę ponad 500 osobom. Jelcz ratuje Racibórz, ale i Racibórz ratuje Jelcza i to jest ta synergia, która pokazuje, jak działa nowoczesny patriotyzm gospodarczy - powiedział Premier Donald Tusk.
Jak informuje Grupa PGZ list intencyjny mówi o możliwości objęcia przez wchodzącą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółkę Jelcz Sp. z o.o. części aktywów po Rafako S.A. i utworzenie na ich bazie nowoczesnego ośrodka przemysłowego specjalizującego się w produkcji pojazdów różnych typów z przeznaczeniem wojskowym. Działania te wpisują się w szerszą strategię, mającą na celu odbudowę i rozwój polskiego potencjału wytwórczego, w tym kluczowego dla obronności kraju sektora zbrojeniowego.
Przypomnijmy, że Spółka JELCZ, jeden z kluczowych producentów wojskowych pojazdów ciężarowych w Polsce, planował znaczącą rozbudowę swojej działalności. Jeszcze w tym roku miała rozpocząć się budowa nowej fabryki, która zwiększyć miała moce produkcyjne firmy i miała przyczynić się do wzmocnienia potencjału polskiego przemysłu obronnego.
- By odpowiadać na rosnące potrzeby modernizacji Sił Zbrojnych RP rozbudowujemy zdolności produkcyjne PGZ wykorzystując potencjał własny i naszych potencjalnych partnerów. Dlatego zgłosiliśmy się do Agencji Rozwoju Przemysłu, by móc skorzystać z potencjału, jaki w naszym odczuciu ma nieruchomość w Raciborzu. Do przejęcia jest tam zarówno teren, jak i hale produkcyjne. Ich wykorzystanie pozwoli nam szybciej zwiększyć wielkość produkcji pojazdów na bazie podwozia Jelcz, bo oszczędzimy czas potrzebny na inwestycje w nową infrastrukturę. Serce Jelcza nadal będzie w Jelczu-Laskowicach, gdzie w perspektywie 4-5 lat stanie nowy zakład. Ale znacznie szybciej chcemy stworzyć dwie dodatkowe lokalizacje na prawach oddziałów zamiejscowych działające na rzecz Jelcza, w Sanoku i właśnie w Raciborzu. To inwestycja długofalowa o uzasadnieniu biznesowym, dzięki której będziemy mogli lepiej i szybciej odpowiadać na rosnące potrzeby wojska - wyjaśnia Prezes Zarządu PGZ S.A. Adam Leszkiewicz.
Jak informuje Piotr Stajszczyk - burmistrz Jelcza-Laskowic, jest on w stałym kontakcie z prezesem spółki Jelcz. Rozmowy odbyły się dzisiejszego poranka, 15 października.
- W dniu dzisiejszym spotkałem się z prezesem i rozmawialiśmy o informacjach, które pojawiały się w mediach po wczorajszej konferencji. Otrzymałem wczoraj telefon od dziennikarza, 5 minut po konferencji, gdzie zapytano mnie, co sądzę o wyprowadzaniu Jelcza z Jelcza-Laskowic, takie pytanie było dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo cały czas podejmuję wspólnie z prezesem działania i lobbuję w tym kierunku, aby Jelcz był w Jelczu-Laskowicach. Co jest ważne zarówno w aspekcie społecznym dotyczącym pracowników i mieszkańców Jelcza-Laskowic, a także w zakresie zapewnienia obronności kraju. Jednak po zapoznaniu się z całym wywiadem i słowach, które były wypowiadane zarówno przez Premiera, jak i prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej, nie ma tam mowy o wyprowadzeniu spółki z Jelcza-Laskowic. Nie komentuje wypowiedzi, które pojawiają się u nas lokalnie. Ale nie dziwię się pracownikom, że odbierając tak jednoznaczne sygnały z mediów i artykułów prasowych czują się niepewnie i mają obawy o swoją przyszłość. Wiem, że wszystkie podejmowane obecnie działania prowadzą do zwiększenia produktywności Jelcza, co jest bardzo ważne z punktu widzenia obecnej sytuacji geopolitycznej i również ważne dla naszego regionu i rozwoju Jelcza w przyszłości.
Burmistrz Stajszczyk pokreślił również słowa prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej: Serce Jelcza nadal będzie w Jelczu-Laskowicach.
Jak komentuje tę decyzję Łukasz Dudkowski, były prezes spółki Jelcz? - To fatalna decyzja w której nie przedstawiono żadnych przesłanek ekonomicznych do takiego rozwiązania poza politycznym ratowaniem zakładu Rafako. Wyprowadzanie produkcji poza Dolny Śląsk wróży jak najgorzej dla Jelcza. Rafako ma puste hale i dwa razy tyle powierzchni co obecnie Jelcz. Nie ma żadnych gwarancji, że docelowo w Jelczu nie zostanie tylko kilka wydziałów nazywane przez obecne władze „sercem Jelcza”. Jeśli ktoś rozdaje produkcje juz nawet nie w PGZ ale poza grupę i jeszcze opowiada, że za 5 lat bedzie budował tu nową halę, to w takie postawienie sprawy wierzą juz chyba tylko najwięksi fanatycy Platformy Obywatelskiej. Na opowieści burmistrza Stajszczyka że "jest w stałym kontakcie z prezesem Jelcza" patrzę zwyczajnie z przymrużeniem oka, bo efekt jest taki jak widzimy. Smutna jest ta kadencja w jelczanskim samorządzie. Burmistrz wprowadził maksymalne obciążenia podatkowe dla mieszkańców, a firma dzięki której powstało miasto ma wyprowadzać produkcje poza region. W zamian mamy kolejne zdjęcia na ściankach i ciagle podróże służbowe burmistrza od Europy po Azje.
