Zamieszanie wokół oławskiego Moto-Jelcza. Prezes odpowiada
Po rundzie jesiennej oławski klub zajmuje wysokie trzecie miejsce w tabeli. Jednak przygotowania do rundy wiosennej zostały zakłócone przez napięcia między zarządem klubu a piłkarzami. Sytuacja jest na tyle poważna, że odwołano ostatni trening i zaplanowany sparing. Czy klubowi grozi wycofanie z rozgrywek? Co ma na ten temat do powiedzenia trener i prezes?
23 stycznia na profilu kibicowskim Moto-Jelcz Oława pojawił się niepokojący wpis: „UWAGA!!! Po spotkaniu zarządu na czele z prezesem Łusiem a piłkarzami nie dochodzi do porozumienia. Obecnie odwołane są treningi i sparing zaplanowany na sobotę! Na tą chwilę nie ma piłkarzy do gry w 1 drużynie MJO!”. Dzień później opublikowano kolejny komunikat: „Sytuacja na linii zarząd klubu a piłkarze jest napięta, niemniej trwają rozmowy oraz podejmowane są działania, aby nie dopuścić do najgorszego, czyli wycofania drużyny seniorów z IV ligi. Miejmy nadzieję, że się uda!”
Posiedzenie zarządu, trenera, zawodników i reprezentantów kibiców odbyło się w ubiegły wtorek, 21 stycznia. Dawid Pożarycki, trener drużyny seniorów, w rozmowie z nami potwierdził, że sytuacja jest trudna, jednak nie chce za wiele mówić.
-Ciężko to wygląda, bo raczej nic nie wskazuje, aby udało się dogadać. Ja jeszcze jestem trenerem, ale na ten moment nie trenujemy - powiedział Pożarycki.
Bartosz Łuś, prezes zarządu Moto-Jelcz Oława podkreśla, że w tym momencie trwa okienko transferowe między klubami.
-U nas nastąpiła taka sytuacja, że czterech zawodników dostało dużo lepszą ofertę finansową w innym klubie i tej oferty nie jesteśmy w stanie przebić. Natomiast nic takiego się nie dzieje, pozostali zawodnicy zastanawiają się nad dalszą karierą u nas w klubie, jest to ich indywidualna kwestia. Mają do tego prawo. My nadal działamy, mamy zawodników z innych klubów, którzy chcą u nas spróbować, proszą o taką możliwość i dostaną szansę na następnych treningach testowych.
Prezes podkreśla, że jeśli zawodnik chce odejść, to nie będzie zatrzymywany na siłę. Klub zawsze kierował się dobrem sportowców i jeśli widzą oni większy rozwój i większe pieniądze w innymi klubie, to każdy ma na to szanse.
Zapytany o wpis na profilu kibicowskim: "Po spotkaniu zarządu na czele z prezesem Łusiem a piłkarzami nie dochodzi do porozumienia". Prezes stwierdził:
-Nie wiem, szczerze mówiąc, o jakie porozumienie chodzi. Oni nieraz zamieszczali informacje, które nie były zgodne z prawdą. Wydaje mi się, że to, co pojawiło się na ich Facebooku, jest jakąś próbą szantażu, takim ruchem chcą pozyskać środki od klubu dla piłkarzy.
Odwołany sobotni sparing był decyzją trenera, co prezes skomentował następująco:
-W najbliższych dniach nastąpi zmiana trenera. Dawid Pożarycki zadeklarował, że odejdzie, jeśli z klubu odejdą wspomniani zawodnicy. Dla mnie to niezrozumiałe, bo w każdym klubie transfery są normalną sprawą. Jeżeli ktoś mówi, że w sercu ma klub i Moto-Jelcz, a później podejmuje takie decyzje, to ja tego nie rozumiem.
Zarząd klubu zapowiada wznowienie treningów już od najbliższego poniedziałku. Moto-Jelcz Oława zamierza kontynuować działania na rzecz rozwoju piłki nożnej w mieście, koncentrując się na pracy z młodymi talentami i zapewnieniu im możliwości gry w drużynie seniorskiej. Klub patrzy w przyszłość z optymizmem i zapewnia, że wiosenną rundę rozpocznie w pełnym składzie.
-Dalej będziemy robić, to co robiliśmy, czyli rozwijać piłkę nożną w mieście. Stawiamy przede wszystkim na rozwój młodych, naszych wychowanków. Chcemy, aby mieli ścieżkę rozwoju, bo w obecnej sytuacji, która trwała przez kilka lat, było tak, ze wychowankowie niestety nie grali w drużynie seniorskiej, tylko odchodzili do innych klubów i to często grających na podobnym poziomie i tam się odnajdywali. Natomiast tutaj z różnych powodów nie mieli szans gry - wyjaśnia prezes.