Reklama
Logo - Olawa24.pl
{{ report.show === 1 ? 'Zgłoś sprawę' : 'Kontakt z redakcją' }}
{{ report.success }}
{{ error.report.data.name }}
{{ error.report.data.email }}
{{ error.report.data.body }}
{{ error.report.data.rule }}

Lokal z wieloma nieprawidłowościami. Sanepid zawiadomił prokuraturę

Dodano: Autor:
Wracamy do sprawy zatrucia salmonellą blisko stu dzieci w oławskich żłobkach i przedszkolach.

28 sierpnia zostaliśmy poinformowani przez rodziców dzieci uczęszczających do żłobków i przedszkoli w Oławie o pierwszych zatruciach salmonellą. Jak nas informuje Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Oławie, pierwsze zachorowanie wystąpiło 23 lipca, pierwsza hospitalizacja była dwa dni później. Pierwsze zgłoszenie do sanepidu dotarło dopiero w niedzielę, 26 lipca o godzinie 9:00 - W związku z faktem, iż salmonella najczęściej przenosi się poprzez żywność, a wyżej wskazana placówka wedle wiedzy organu była zaopatrywana w posiłki przez daną firmę cateringową w tym samym dniu przeprowadził kontrolę tego zakładu, w trakcie której stwierdził liczne uchybienia przepisom prawa żywieniowego. - informuje mgr inż. Małgorzata Sienkiewicz dyrektor Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Oławie.

Próbka żywności została pobrana z 24 lipca -W zakładzie nie występowały próbki z innych dni, w szczególności z 23 lipca, ponieważ wedle oświadczenia osoby prowadzącej zakład zostały zlikwidowane 26 lipca o godzinie 12:00. W miejscu przechowywania próbek nie istniały żadne inne niż te, które zostały pobrane. - wyjaśnia Małgorzata Sienkiewicz. -PPIS w Oławie w celu ustalenia przyczyn zakażenia przeprowadził następujące czynności: oprócz pobrania próbek żywności pobrano również próbki kału od pracowników firmy cateringowej. Żadne z badań nie dało wyniku pozytywnego. 

W toku dalszych czynności prowadzonych przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną, prowadzący czynności wyjaśniające otrzymali od placówek, w których wystąpiło zatrucie informację, że w tym samym lokalu funkcjonowała inna firma należąca do innej osoby -Tego rodzaju dane nie znajdują potwierdzenia w rejestrze zakładów prowadzonych przez PPIS w Oławie, albowiem ta osoba nigdy swojej działalności nie zgłosiła. Również w czasie kontroli przeprowadzonej 26 lipca kontrolowana nie przekazała informacji, iż oprócz niej w tym samym lokalu prowadzi działalność inna firma, ani też ta okoliczność w żaden sposób nie wynikała z innych okoliczności jak np. szyldów czy innych oznaczeń na lokalu gastronomicznym. Według danych przekazanych przez PPIS w Oławie już w trakcie zwalczania salmonelli drugi przedsiębiorca miałby świadczyć usługi cateringowe dla kilku placówek objętych zatruciem. W tym miejscu PPIS w Oławie wskazuje, że podjął w stosunku do drugiego przedsiębiorcy czynności wyjaśniające, przed wystąpieniem do DWPIS we Wrocławiu z wnioskiem o ukaranie w związku z prowadzeniem działalności bez wymaganego zatwierdzenia i wpisu do rejestru zakładów. PPIS w Oławie dostrzegając, iż w niniejszej sprawie mogły się wypełnić przesłanki przestępstwie z art. 160 kk. poprzez narażenie dzieci z rzeczonych placówek na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu polegające na wyprodukowaniu i dostarczeniu żywności zanieczyszczonej pałeczką Salnonella jak również przestępstwa z art. 97 ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, polegającego na produkcji i wprowadzeniu do obrotu środka spożywczego zepsutego, pismem z 12 sierpnia 2020 roku zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Oławie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. 

W poprzednim naszym artykule "Oławska restauracja bez zarzutu. Salmonella nie była w ich pożywieniu" poinformowaliśmy, że Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Oławie nie stwierdziła żadnych uchybień w prowadzeniu firmy oraz wydała zgodę na ponowne jej otwarcie -Odnosząc się do kwestii ponownego zatwierdzenia zakładu pomimo uzasadnionych podejrzeń, iż występujące w nim nieprawidłowości stanowiły przyczynę epidemii salmonellą PPIS w Oławie wskazuje, że w świetle przepisów prawa powszechnie obowiązującego przeszłość zakładu nie może rzutować na treść decyzji o jego zatwierdzeniu jak również organ Państwowej inspekcji Sanitarnej nie korzysta przy jej wydawaniu z uznania administracyjnego. - informuje Małgorzata Sienkiewicz.

Zgodnie z artykułem 148 ust. 3 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) w sprawie kontroli urzędowych i innych czynności urzędowych przeprowadzanych w celu zapewnienia stosowania prawa żywnościowego i paszowego oraz zasad dotyczących zdrowia i dobrostanu zwierząt, zdrowia roślin i środków ochrony roślin, zmieniające rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 999/2001, (WE) nr 396/2005, (WE) nr 1069/2009, (WE) nr 1107/2009, (UE) nr 1151/2012, (UE) nr 652/2014, (UE) 2016/429 i (UE) 2016/2031, rozporządzenia Rady (WE) nr 1/2005 i (WE) nr 1099/2009 oraz dyrektywy Rady 98/58/WE, 1999/74/WE, 2007/43/WE, 2008/119/WE i 2008/120/WE, oraz uchylające rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 854/2004 i (WE) nr 882/2004, dyrektywy Rady 89/608/EWG, 89/662/EWG, 90/425/EWG, 91/496/EWG, 96/23/WE, 96/93/WE i 97/78/WE oraz decyzję Rady 92/438/EWG (rozporządzenie w sprawie kontroli urzędowych): Właściwy organ zatwierdza zakład do celów określonej działalności wyłącznie jeżeli podmiot prowadzący przedsiębiorstwo spożywcze wykazał, że spełnia odpowiednie wymogi prawa żywnościowego. 

Kontrola, która została przeprowadzona w zakładzie 10 sierpnia wykazała, że zakład spełnia wymogi prawa żywnościowego, wśród których brak jest takich kryteriów jak np: dotychczasowy przebieg działalności czy wręcz rękojmia prowadzenia działalności zgodnie z wymogami prawa żywnościowego -Co więcej, spoglądając na ten przepis i użyty w nim zwrot "zatwierdza zakład" zamiast "może zatwierdzić" przesądza o tym, że decyzja PPIS w Oławie ma charakter związany, co oznacza, że przy spełnieniu przesłanek przewidzianych prawem (tu spełnieniu odpowiednich wymogów prawa żywnościowego) organ nie ma luzu decyzyjnego i musi wydać decyzję pozytywną. - dodaje Małgorzata Sienkiewicz. -Nawiązując do złożonego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa PPIS w Oławie wskazuje, że możliwosć zakazania prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie firmy cateringowej dostarczające posiłków do placówek opiekuńczych i wychowawczych mogłaby przysługiwać sądowi karnemu. 

Zgodnie z kodeksem karnym art. 41 § 2 sąd może orzec zakaz prowadzenia określonej działalności gospodarczej w razie skazania za przestępstwo popełnione w związku z prowadzeniem takiej działalności, jeżeli dalsze jej prowadzenia zagraża istotnym dobrom chronionym prawem -Tak więc jakkolwiek PPIS w Oławie nie ma możliwości zablokowania działalności przez firmę cateringową, o ile w danym czasie spełnia wymogi w zakresie prawa żywieniowego, złożył zawiadomienie, które być może taki skutek przyniesie. 

Zgłoś naruszenie
{{ error.violation.name }}
{{ error.violation.email }}
{{ error.violation.body }}
{{ violation.success }}

Komentarze (10)

g
gość
Cowid srowid i tak w kółko a na inne choroby umiera 100 razy więcej ludzi.Lekarze rodzinni chcą żeby srowida leczył sanepid jakaś paranoja bo tam same nieuki pracują co tylko fanty brały od sklepikarzy i barów.
g
gość
Chcecie żeby dzieci jadły posiłki za 2 zł dziennie ale przygotowywane w Hotelu Sobieski?
g
gościu
Nie udało się zatuszować właścicielom. I bardzo dobrze. Mam nadzieję że winni odpowiedzą za próbę morderstwa. Karmiliście małe dzieci a nie bezpańskie psy.
W
Wójt
Dziś żywność jest tak wysoce przetworzona, a do jej produkcji używa się tyle chemii, że o zatrucie naprawdę nie trudno. Nawet jako zwykły konsument na zakupach w sklepie jesteśmy narażeni na zakup trefnego towaru. Ziemniaki z Egiptu i Cypru, kurczaki z Ukrainy i z Brazylii oraz Ekwadoru. Cebula, marchew, pomidory czy kapusta z Hiszpani, Holandii, Maroko. Tylko kilka z tych krajów z Unii produkuje na zasadach określonych wewnątrz unii europejskiej czyli niby zdrowe ale nafaszerowane chemią. Za to spoza unii nie mamy pojęcia czym i jak aplikują w to mięso, owoce i warzywa. Chciałbym zrobić sondę ile ludzi na zakupach sprawdza jakiego pochodzenia są produkty i w jakim sklepie kupuje, tfu niemieckim, francuskim, portugalskim czy Polskim.
g
gość
Ale tu problemem nie była "chemia" tylko brak higieny. Salmonella to bakteria i raczej nie ma narodowości. Zatruła się dzieci. Dzieci z różnych placówek które łączyło tylko miejsce skąd były posiłki. Logicznym wyjaśnieniem jest że bakteria była w jedzeniu. Więc albo ktoś nie dbał o higienę albo nie przestrzegał zasad obchodzenia się z produktami na których bywa bakteria. Szkoda tylko że za delikatnie mówiąc brak dbałości dorosłych, konsekwencje zdrowotne poniosły małe dzieci.
g
gość
Tabletki wzięte? Chyba ktoś tu zapomniał
O
Olavka
Przecież ostatnio wycofano partie sałat mix z roszponką ze wszystkich sklepów różnych sieci bo roszponka była trefna-wykryto na niej salmonelle. Także sami widzicie higiena przygotowań posiłków czy odpowiedzialność personelu nie ma tu nic do rzeczy skoro producent produktów serwuje epidemie salmonelli. Kurczaki ostatnio też wycofali z pewnej jednej znanej firmy przetwórstwa mięsnego bo miały salmonelle ale ile trafiło do konsumentów to już nikt nie sprawdza.
r
rozkrok
Z jednej stony lud chce jesc dobra kielbase, z drugiej nie chce za nia zaplacic wiecej niz 12 z za kg. I taka kupuje w niemieckich/postugalskich/dunskich marketach. W reklamach mu wmajawia, ze taka kielbacha jest OK. I kto tu jest glupi? A ile zdaniem ludu ma kosztowac obiad dla dziecka w szkole, zeby byl dobry? Efekt takiego myslenia wlasnie sie ujawnil. Juz nie wspomne o tym, ze "catering" dla szkol to pomyslka, a ile przy jedzeniu tych smieci powstaje smieci (jednorazowe wszystko) to osobna historia.
r
rozkrok
Ty, bezimienny, najpierw naucz sie czytac ze zrozumieniem. Zacznij od odrozniania miedzy niemiecka kielbasa a niemieckim marketem.
g
gość
Do Oławianka - jak najbardziej sałata powinna być wolna od zanieczyszczeń i MYTA. A salmonella ginie w temperaturze - więc jeśli zachowa się standardy obróbki mięsa - osobne deski, noże, mycie rąk nim dotknie się innych produktów i sprzętów, i mięso odpowiednio ugotuje lub usmaży to zagrożenie bardzo maleje. Dobra restauracja dba o właściwych dostawców, odpowiedzialnych producentów i przestrzeganie wszelkich zasad higienicznych. Po to są osobne deski, zlewy, nakazy wyparzania jajek itd. Po to zachowuje się próbki do badań, po to sprawdza się czy pracownicy nie są nosicielami salmonelli. Nie sądzę by 100 dzieci zjadła tą samą sałatę lub wszystkie mamy podały im źle ugotowanego kurczaka.

Dodaj komentarz:

{{ error.comment.author }}
{{ error.comment.body }}
{{ error.comment.rules }}
{{ comment.success }}