Reklama
Logo - Olawa24.pl
{{ report.show === 1 ? 'Zgłoś sprawę' : 'Kontakt z redakcją' }}
{{ report.success }}
{{ error.report.data.name }}
{{ error.report.data.email }}
{{ error.report.data.body }}
{{ error.report.data.rule }}

Przemysław Rakowski zdobył Koronę Gór Polski i to w samych szortach!

Dodano: Autor: Redakcja
autor zdjęć: Przemysław Rakowski

Mieszkaniec Godzikowic pokazał, że niemożliwe nie istnieje. Każdy szczyt Korony Gór Polski zdobył zimą i to w szortach. Skąd pomysł na ten niecodzienny wyczyn?  

Przemysław Rakowski od urodzenia mieszka w Godzikowicach. Zdobycie Korony Gór Polski zajęło mu niemal równo cztery lata. Pierwszy szczyt został zdobyty 21 stycznia 2021 roku, a ostatni 4 stycznia 2025 roku. -Trwało to trochę, bo sam pomysł nie zrodził się od razu, tylko dojrzewał w mojej głowie. Dwa pierwsze szczyty w samych szortach zdobyłem bez książeczki (wtedy o niej nawet nie słyszałem) dowiedziałem się  o niej dopiero wiosną 2021. Więc pewne szczyty trzeba było powtórzyć, żeby zebrać pieczątki - wyjaśnia Przemysław. -Dodatkowo nie zawsze był czas, czy możliwości, a i śnieg nie zawsze długo leżał w górach. A mi zależało na zdobyciu szczytów zimą, ze śniegiem.

Jak przygotowywałeś się do tak ekstremalnej wyprawy? 

-Zanim wszedłem pierwszy raz na Śnieżkę i Diablak w 2021 roku, to przede wszystkim trochę morsowałem, adaptowałem się do zimna biegając 5 - 10 kilometrów bez koszulki, po naszych jelczańskich lasach. Nieświadomie przygotowywałem się do tego fizycznie i mentalnie. W 2020 roku zacząłem się też więcej interesować Wimem Hoffem oraz natknąłem się na Pana Macieja Szyszkę, obaj mocno promują zarówno ekspozycję na zimno, jego benefity, jak i przykładają dużą wagę do oddechu. To też w pewien sposób budowało moją świadomość, do tego, do czego jest zdolne nasze ciało, jeśli się je wytrenuje. 

Co skłoniło Pana do podjęcia wyzwania zdobycia Korony Gór Polski zimą i w samych szortach?

-Chciałem zdobyć koronę w samych szortach, bo chciałem zrobić coś niezwykłego, a taki też się czuję, nie słyszałem (a próbowałem znaleźć informację), żeby ktoś to wcześniej zrobił. Swoją postawą też chce pokazać i przekazać innym, że nasze możliwości jako ludzi sięgają znacznie dalej niż nam samym się wydaje. Wiele rzeczy, blokad i ograniczeń siedzi w naszych głowach. Chcę inspirować ludzi do ich przekraczania oraz pokonywania własnych granic.

Jakie szczyty okazały się najtrudniejsze do zdobycia w zimowych warunkach?

-Zdobycie Śnieżki w samych szortach (1603m n.p.m. oraz Babiej Góry 1725) - dwóch z trzech najwyższych szczytów, pokazało mi, że to, co może wydawać się nie realne, może wcale nie jest takie niemożliwe. Wszystkie pozostałe szczyty są niższe (powinny być łatwiejsze). Trochę Rys się obawiałem, bo nigdy tam nie byłem. Dlatego wszedłem na nie dwa razy latem (od polskiej i od słowackiej strony), po to, żeby poznać szlaki i trudność trasy. A następnie już z grupą znajomych weszliśmy przy 0*C, 31 października 2024 roku. Najtrudniejsze w tym wszystkim to chyba jest nastawienie mentalne, że da się to zrobić, że jestem w stanie tego dokonać. Kondycja i aspekt fizyczny również mają znaczenie. Mnie jako osobie aktywnej i trenującej, nie sprawiało trudności bieganie po szlaku, a było to czasami potrzebne, gdy zdobywałem pięć szczytów jednego dnia. Jeden trudniejszy moment miałem, gdy kompletnie przemokły mi buty, wchodząc na Wysoką Kopę, mózg płatał figle, chciał uciec z takiej niekomfortowej sytuacji, do czegoś bezpiecznego. Nie znałem tej trasy, nie wiedziałem ile zajmie wejście i ile do końca. Na szczęście mam wytrenowany swój mental dzięki uprawianiu sportu i umiem sobie radzić w kryzysowych momentach. Wszystkie wejścia planowałem raczej, żeby warunki były w miarę "optymalne", nie szedłem na Śnieżkę, Rysy czy Diablak, kiedy prognoza pokazywała wiatr 100km/h, tylko raczej coś przystępnego i możliwego. A ze sobą zawsze brałem plecak, a w nim odzież termiczną, kurtkę zimową, termos z czymś ciepłym do picia, no i trasa wgrana na zegarek. Przygotowanie logistyczne też jest bardzo ważne w kwestii bezpieczeństwa. No i zawsze komuś mówiłem, gdzie jadę. Niektóre szczyty zdobywałem o zmroku, a wtedy wyobraźnia działa i płata figle, każdy dźwięk jest podejrzany. Wtedy mocniej ściskałem scyzoryk w kieszeni. 


Jakie rady dałby Pan osobom, które chciałyby podjąć podobne wyzwanie w przyszłości?

-Innym osobom, które mają w planie się tego podjąć powiedziałbym, żeby się do tego odpowiednio przygotowały: ekspozycja na zimno jest KONIECZNA, bez tego nie ma szans. Dobra kondycja i wydolność będą wskazane, nie musimy się wtedy obawiać i narażać na długą ekspozycję, zrobimy zwyczajnie to szybciej, no i będzie nam łatwiej wchodzić. Zróbcie sobie też na próbę coś mniejszego, spacer bez koszulki, krótki bieg kilka kilometrów. Róbcie to w czyimś towarzystwie dla bezpieczeństwa. Ja robiłem to sam, ale znam siebie i swoje możliwości, testuję je i przekraczam bardzo często. Znam swój organizm bardzo dobrze, ale na najwyższe szczyty, nawet ja, wchodziłem z kimś.

Czy zamierza Pan kontynuować swoje górskie wyprawy? Jeśli tak, to jakie cele stawia przed sobą na przyszłość?

-Z górskich wypraw w szortach pewnie jeszcze czasami sobie jeszcze gdzieś wejdę dla podtrzymania tradycji. Obecnie również realizuję projekt Korony Polskich Ultramaratonów - zostało mi do zrobienia trzy z dziesięciu biegów, skończę je jesienią.
Prowadzę również konsultacje z rozwoju osobistego, coaching i mentoring. Pomagam innym osiągnąć sukces zawodowy, sportowy czy biznesowy. Dlatego też swoją postawą chcę inspirować innych do pokonywania przeszkód, zarówno tych wewnętrznych i zewnętrznych, w drodze do realizacji swoich marzeń. 

Zgłoś naruszenie
{{ error.violation.name }}
{{ error.violation.email }}
{{ error.violation.body }}
{{ violation.success }}

Komentarze (0)

Dodaj komentarz:

{{ error.comment.author }}
{{ error.comment.body }}
{{ error.comment.rules }}
{{ comment.success }}