Śmierć albo najdroższy lek świata
Cena za moje życie to niemal 2 miliony złotych! Jak najszybciej muszę przyjąć Soliris – najdroższy lek na świecie, w Polsce nierefundowany – pisze Dorota, mieszkanka Stanowic, której atypowy zespół hemolityczno-mocznicowy zniszczył nerki.
Już dawno powinnam być po przeszczepie. Niestety bez leczenia Solirisem żaden przeszczep się nie przyjmie. Choroba postawiła mnie pod ścianą. Ile jeszcze wytrzymam bez leku? Boję się o tym myśleć. Mam dzieci, rodzinę – muszę żyć. Proszę, pomóż mi!
Moje dzieci pytają mnie, co będzie, jeśli nie zdążę. Boję się odpowiadać. W głębi duszy wiem, ale jak powiedzieć to dzieciom? Roczne leczenie Solirisem kosztuje przecież niemal 2 miliony i jest moją jedyną szansą na to, by mogło dojść do przeszczepu. Nie mogę umrzeć – nie mogę tego zrobić rodzinie i bliskim. Cena za moje życie jest dramatycznie wysoka. Wierzę, że stanie się cud. Muszę wierzyć – matka nie może się poddać. Błagam, pomóżcie mi zapłacić najważniejszą cenę w moim życiu.