Zgłosił na policję, że na oławskim Rynku jest bomba! To żart pijanego mężczyzny
Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy, poinformował operatora, że na Rynku w Oławie jest bomba i się rozłączył.
Do zdarzenia doszło 27 stycznia około godziny 20:40. Po zgłoszeniu na numer 112, na miejsce od razu udali się policjanci z Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego, po sprawdzaniu terenu zauważyli oni rozmawiającego przez telefon mężczyznę, który na ich widok zaczął nerwowo się zachowywać. -Czujność policjantów nie zawiodła i tym razem. Zauważony przez mundurowych mężczyzna właśnie rozmawiał z dyżurnym oławskiej jednostki, który oddzwaniając do osoby zgłaszającej podłożenie ładunku wybuchowego, próbował ustalić okoliczności i miejsce zdarzenia - informuje Wioletta Polerowicz, rzeczni prasowy KPP Oława. -Jak się okazało, żadnej bomby nie było, a 42-latek mając ponad 3 promile alkoholu w organizmie chciał zrobić głupi żart i z nudów wzbudzić zainteresowanie służb.
Teraz o losie mężczyzny zadecyduje sąd, a za bezpodstawne wywołanie alarmu bombowego grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo kara grzywny.
Policja przypomina i ostrzega!
Anonimowy telefon o podłożeniu ładunku wybuchowego uruchamia całą lawinę działań Policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku,a każda tego rodzaju informacja jest natychmiast bardzo dokładnie sprawdzana. Należy pamiętać o tym, że sprawcy tego typu zdarzeń nie mogą czuć się bezkarni. Oprócz odpowiedzialności karnej, sprawca fałszywego alarmu może zostać pociągnięty do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych.